Drukuj
Kategoria: Klub seniora
Odsłony: 2375

Z końcem listopada bieżącego roku zakończył się program?Złota Jesień?, realizowany w ramach Europejskiego Roku Walki z Ubustwem i Wykluczeniem Społecznym 2010.

     Przez ostatnie miesiące, a właściwie przez cały bieżący rok Klub Seniora był wyjątkowo aktywny. Część działalności już opisywaliśmy w ?Wieściach Gminnych? od czerwca jednak wiele się wydarzyło. Tym razem postanowiliśmy rozejrzeć się po regionie, by sprawdzić powiedzenie: ?Cudze chwalicie swego nie znacie?. Wybraliśmy się do Zamku w Lublinie, by zwiedzić piękno wnętrz i poznać jego historię. Najbardziej podobała się sztuka ludowa regionu lubelskiego oraz sztuka zdobnicza. W pamięci naszej zostanie też Kaplica Trójcy świętej wraz ze swoim tajemniczym klimatem. Pełna niezapomnianych wrażeń była wędrówka z pochodniami przez podziemia Lublina, od lochów Trybunału Koronnego począwszy. Była to swoistego rodzaju podróż przez historię miasta. Będąc w takim miejscu nie mogliśmy ominąć Archikatedry Lubelskiej. Najważniejsza była dla nas modlitwa, podziękowania i prośby zawiezione Matce Bożej, ale mieliśmy też okazję obejrzeć zakrystię słynną w całym kraju z akustyki oraz skarbiec i krypty. Nieco innym, ale również wzbudzającym miłe emocje, okazał sie Ogród Botaniczny oraz Muzeum Wsi Lubelskiej. Lublin ma jeszcze wiele ciekawych miejsc, ale te już znamy. Pozostało nam Muzeum na Majdanku. Czy tam pojedziemy? Raczej nie i choć pamięć tej historii jest szczególnie dla nas ważna, to wolimy nie wracać do najboleśniejszych chwil naszego życia. W swoich wędrówkach poznawczych wypuściliśmy się także do Zamku w Kozłówce za Lublinem.

 

 /pamiątkowe zdjęcie w Ogrodzie Botanicznym w Lublinie/

 

Bieżący rok był również dla Klubu Seniora owocny w życie kulturalne poprzez współczesny film w ?Plazie?, klasyczną sztukę w Teatrze Muzycznym (?Skrzypek na dachu?) oraz w teatrze im. J.Osterwy (?Tartuffe albo Szalbierz?). Obchodzilismy też wspólnie z uczniami miejscowej szkoły  ?Rok Szopenowski?.

     Potrafimy się też bawić i integrować, a ponieważ nie chcemy już tylko siedzieć w domach wypatrując przez okno człowieka, sami wyszliśmy do ludzi. Najpierw zobaczyliśmy, jak bawią sie w Malińcu na ?święcie karpia? (karpie mają tam pyszne). Potem pojechaliśmy na jarmark do Łążku Garncarskiego, no i oczywiście wzięliśmy aktywny udział w ?Dniach Modliborzyc?. Nie głupi wymyślił przysłowie, że ?w miarę jedzenia apetyt rośnie?. Tak rozochociliśmy się, że ani nam w głowie siedzenie w domu. Dostaliśmy sygnał, że mieszkańcy lubelskiego domu pomocy społecznej bardzo chcieliby, choć na chwilę, wyjechać z miasta na świeże powietrze, więc postanowiliśmy zaprosić ich. Razem pojechaliśmy do Kruczka na ?Leśną drogę krzyżową?. Był to czas relaksu i odpoczynku, ale także zadumy i refleksji nad swoim życiem. Gościliśmy też u siebie seniorów z Łazisk, dotkniętych powodzią. Pokazaliśmy im naszą piękną gminę i Porytowe Wzgórza. Z dużym zainteresowaniem przez naszych gości i przez nas samych została przyjęta opowieść Pana Aleksandra Wołoszyna - sołtysa Modliborzyc - o historii tego miejsca. Wymienialiśmy doświadczenia i nawiązaliśmy przyjaźnie podczas wspólnej biesiady. Teraz z niecierpliwością czekamy na zaproszenie do Łazisk.

/Seniorzy z Łazisk i Modliborzyc na Porytowych Wzgórzach/

     W okresie wakacji spotykaliśmy się z czytelnikami biblioteki (śpiewy, tańce). Razem zorganizowaliśmy ?Pożegnanie wakacji?. Międzynarodowy Dzień Seniora w październiku obchodziliśmy bardzo świątecznie razem z Klubem Seniora z Potoka Wielkiego oraz Zaklikowa. Wesoły i ciekawy był też andrzejkowy wieczór wspomnień. Teraz przygotowujemy się do świąt i już planujemy spotkanie opłatkowe.

     Moglibyśmy opisać jeszcze wiele wydarzeń z naszej działalności. Najważniejsze jest jednak to, że jako ludzie starsi zamieszkali na wsi, często wcześniej zamknięci w swoich domach, samotni i wycofani powróciliśmy do życia społecznego, a swoją aktywnością i doświadczeniem pokazujemy innym, że mamy wiele do zaoferowania młodszym pokoleniom, ale mamy też swoje potrzeby: ciepła, miłości i kontaktu z drugim człowiekiem.