Seniorzy coraz częściej stają się ofiarami nieuczciwych praktyk handlowych ze strony rozmaitych firm i naciągaczy. Schemat z reguły wygląda podobnie. Starszy człowiek odbiera telefon, np. z banku, firmy handlowej, telekomunikacyjnej, energetycznej czy ubezpieczeniowej.
Bywa, że naciągacze odwiedzają seniora w domu. Osoba, która prowadzi rozmowę, zwykle przedstawia się z imienia i nazwiska, wydaje się miła i pomocna. Wzbudza zaufanie. Szybko też zaczyna namawiać swojego rozmówcę do skorzystania z „wyjątkowej oferty” lub „promocji”. Doradza np. zmianę aktualnego abonamentu telefonicznego, zawarcie nowej umowy na dostawę energii elektrycznej, wzięcie kredytu czy wykupienie polisy.
Często też zapraszają na darmowe badania lub promocyjną prezentację, gdzie namawiają na zakup różnych rzeczy za cenę znacznie wyższą od ich wartości.
Wykorzystując ludzką naiwność i niewiedzę, posługując się sprytnymi marketingowymi chwytami, potrafią nakłonić seniora do tego, by podpisał odpowiednie dokumenty i wyraził zgodę na to, co mu się proponuje.
Niebawem okazuje się, że miało być taniej i lepiej, a jest drożej i gorzej.
Jedno jest pewne, od zaciągniętych zobowiązań trudno się uwolnić, a za rozwiązanie umowy często żądają nawet kilka tysięcy złotych.