19 czerwca około godziny 16-tej, mocno zaniepokojeni przybierającą wodą i faktem, że deszcz wciąż pada, strażacy z OSP z Wierzchowisk zaczęli dzwonić do burmistrza Modliborzyc Witolda Kowalika, sekretarz Urzędu Miejskiego Marzeny Doleckiej – Jocek, do Damiana Piotrowskiego z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gminie Modliborzyce, Tomasza Klizy, Komendanta Gminnego Ochotniczych Straży Pożarnych, z informacją, że sytuacja z minuty na minutę staje się coraz bardziej niebezpieczna.
Informowali, że robi się źle, coraz gorzej, woda sięga coraz wyżej. Podjęto decyzję o postawieniu w stan gotowości wszystkich jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych działających w gminie Modliborzyce. Około godziny 17-tej strażacy byli przygotowani do akcji. Wozy z pełnym wyposażeniem: w pompy szlamowe, motopompy, łodzie, wyjechały do działań związanych z powodzią. Tak, wtedy już, w obliczu ogromu tego co się wydarzyło, mówiono o powodzi.
Deszcz przestał padać, niestety woda wciąż z wielką siłą płynęła pochłaniając wszystko, co napotkała na swojej drodze. Dojazd do zalanych miejscowości był niemożliwy. Jedynie strażackie łódki mogły na tym etapie wkroczyć do akcji. Miejscowi strażacy, którzy znają przecież swoje środowisko rozpoczęli ewakuację ludzi najstarszych, oni sami sobie w takim zagrożeniu nie poradzą. Ewakuowano 18 osób, które, na ich życzenie, przetransportowano do rodzin. W najniżej położonych Wierzchowiskach Pierwszych strażacy układali wały zabezpieczające z worków z piaskiem, próbując chronić dobytek ludzi przed wysoką falą płynącą z wyżej położonych Pasieki i Wierzchowisk Drugich.
Po około półtorej godziny woda zaczęła powolutku opadać. Do pełnych działań wkroczyli wszyscy strażacy. W siedzibie OSP w Wierzchowiskach Pierwszych zorganizowano centrum zarządzania akcją ratowniczą. Pracami dowodził „Lubelski Komendant Wojewódzki PSP st. bryg. Grzegorz Alinowski. Na miejsce akcji przybili również – Wojewoda Lubelski Pan Przemysław Czarnek, Komendant Główny PSP gen. brygadier Leszek Suski który po zapoznaniu z sytuacją określił priorytetowe działania do realizacji, przedstawiciele Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, Starosta Janowski, Burmistrz Modliborzyc, Policja, Sanepid, Nadzór Budowlany, Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego, Pogotowie Energetyczne, Pogotowie Ratunkowe. W kulminacyjnym momencie w akcji działało 40 zastępów jednostek ochrony przeciwpożarowej – około 200 strażaków” (informacja ze strony: https://straz-janowlub.pl/gwaltowna-burza-z-silnymi-opadami-deszczu-nawiedzila-gmine-modliborzyce/)
W działaniach, z gminy Modliborzyce, udział wzięło 15 zastępów Ochotniczych Straży Pożarnych. Pracowały również jednostki OSP z powiatu janowskiego, jednostki Państwowej Straży Pożarnej z Opola Lubelskiego, Kraśnika, Janowa Lubelskiego i Komendy Miejskiej w Lublinie.
Około godziny 19-tej strażacy zaczęli wypompowywać wodę i szlam. Akcja nieustająco trwała do około godziny 2 w nocy 20 czerwca. Miejscowe oddziały pracowały całą noc nie zostawiając potrzebujących w potrzebie. Pojedyncze jednostki kontrolowały bezpieczeństwo mostów na drodze krajowej nr 19 w Modliborzycach oraz na mostach i drogach powiatowych i gminnych w Wolicy, Kol. Zamek i w Dąbiu. Rano, 20 czerwca, na jeden dzień, do akcji pomocowej włączyły się Wojska Ochrony Terytorialnej, które współpracowały ze strażakami .
Ranek, 20 czerwca, Boże Ciało. W normalnym, świątecznym dniu życie wygląda inaczej. Możemy trochę poleniuchować, pospać dłużej, przygotować świąteczny obiad. Wybieramy się do rodziny, przyjaciół, znajomych. Niestety, ten ranek wyglądał inaczej. Woda opadała i odsłaniała ogrom zniszczeń, których dokonała. W infrastrukturze zalanych miejscowości, w domach i gospodarstwach osób prywatnych. Trzeba było zakasać rękawy i brać się do ciężkiej roboty. Uprzątania, oczyszczania, suszenia, wynoszenia itd.
I znowu do pracy stanęli strażacy z Ochotniczych Straży Pożarnych z gminy Modliborzyce: wypompowywali wodę i szlam, wynosili zalane meble, osuszali mieszkania, zrywali zniszczone podłogi, dostarczali agregaty prądotwórcze, dowozili żywność i jedzenie do osób starszych i wszystkich potrzebujących, czyścili drogi i rowy z zanieczyszczeń, które naniosła nawałnica. Prace trwały do końca czerwca ale jeszcze w lipcu zdarzało się, że ktoś potrzebował pomocy. W lipcu, także strażacy, zajęli się utylizacją ponad 80 ton śmieci zebranych po powodzi.
Około 60 druhów z gminy Modliborzyce ciężko pracowało przy likwidacji skutków powodzi. A przecież są to ochotnicy, często pracujący zawodowo. Niektórzy z nich na ten czas wykorzystali nawet swoje urlopy wypoczynkowe. Wielu strażaków to także osoby poszkodowane w powodzi, im również woda zalała domy, posesje ale pomoc innym potrzebującym zawsze stała na pierwszym miejscu. Wraz ze strażakami dzień i noc na posterunku byli: burmistrz Modliborzyc Witold Kowalik, Tomasz Kliza, Gminny Komendant Ochotniczych Straży Pożarnych, sekretarz gminy Modliborzyce Marzena Dolecka – Jocek, Bożena Skowrońska, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Modliborzycach, Tomasz Serwatka, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Janowie Lubelskim i Damian Piotrowski z Centrum Zarządzania Kryzysowego gminy Modliborzyce. Wszyscy ci ludzie dbali o bezpieczeństwo i potrzeby mieszkańców zalanych miejscowości. Zabezpieczali w wodę do picia, posiłki, nawet łóżka czy pościel dla tych, którzy stracili dorobek życia ale z własnego wyboru nie chcieli opuścić swoich domów. Takich spraw do załatwienia, małych i dużych, był bardzo mnóstwo.
Na wielkie uznanie zasługują wolontariusze, których duża grupa, zorganizowana przez sandomierski Caritas, przyjechała i pomagała w trudnych pracach porządkowych, dziękujemy im za to. Posiłki dla nich, strażaków i najbardziej poszkodowanych w powodzi rodzin przygotowywały panie: Barbara Serwatka, Anna Pawlas, Bożena Pawlas, Dorota Breś, Jadwiga Biały, Jolanta Sowa, Ewa Karaś, Barbara Wielgus, Maria Żołynia, Elżbieta Pikula i Elżbieta Jaskowska. Panie nie tylko gotowały ale, jeśli była taka potrzeba, dowoziły jedzenie własnymi autami. Za ten trud, wysiłek, zaangażowanie bardzo serdecznie dziękujemy.
Byli z nami również strażacy z Biłgoraja, którzy 22 czerwca wspólnie z „naszymi” brali udział we wszystkich działaniach. Byli i druhowie z Sandomierza, którzy 29 czerwca przyjechali do nas z pomocą. Włączyli się do akcji by, jak sami mówili, odwdzięczyć się za pomoc, którą otrzymali od naszych strażaków, kiedy tragedia powodzi dotknęła Sandomierz w 2010 roku. Wszystkim im za ten wysiłek, ciężką pracę serdecznie dziękujemy.
Powódź to straszny żywioł, nie wybiera, nie oszczędza, niszczy wszystko. Kilku strażaków, którzy stawili się na wezwanie do pomocy, zostawiło swoje prywatne samochody przy centrum zarządzania akcją ratowniczą w Wierzchowiskach Pierwszych i niestety, nachodzący żywioł zniszczył im auta.
Strażacy ponieśli także duże straty w sprzęcie. W trakcie akcji zniszczyły się 3 pompy szlamowe, 2 agregaty prądotwórcze, węże, specjalne ubrania, łopaty, radiostacje. Są to straty o wysokiej wartości. Trudno będzie teraz te braki odrobić.
To trudne doświadczenie powodzi pokazało, że strażacy to grupa na którą w każdej sytuacji można liczyć. Z narażeniem własnego życia, w dzień i w nocy stawali do ciężkiej pracy. Bo tak trzeba, bo tak należy, bo po tą są. Oni są skromni i nie chcą o sobie mówić, unikają zdjęć i mediów ale z całą siłą należy podkreślić, że to właśnie oni wzięli na siebie pierwszy ciężar działania w tej trudnej sytuacji i za to im serdecznie dziękujemy.
tekst:I.Mańka
foto:Tomasz Kamiński, Hubert Ryfiński, Damian Piotrowski, Szymon Wielgus, Tomasz Gnat